FAKTURA: Nie ufaj ich planowi odbudowy naszego zaufania do nauki

2 marca 2023 r.

Data:2 marca 2023 r.

Autor: dr Rob Verkerk
Założyciel, dyrektor wykonawczy i naukowy, ANH-Intl
Dyrektor naukowy, ANH-USA 
Dyrektor naukowy, ANH Europe

"Ci, którzy odmawiają rozważenia niekonwencjonalnej idei w nauce, są niepokojąco podobni do tych, którzy odmówili spojrzenia przez teleskop Galileusza".
- AVI LOEB, SCIENTIFIC AMERICAN, 17 MAJA 2021 R.

Profesor Avi Loeb, światowej sławy fizyk, autor bestsellerów, stały współpracownik Scientific Americani Frank B. Baird Jr Professor of Science na Uniwersytecie Harvarda, nie napisał tych słów lekko. Wie co nieco o tym, jak dochodzi do przełomów w nauce i jak wielkim wyzwaniem może być poruszenie igły naukowej ortodoksji po tym, jak utrwali się ona w schemacie, który porównuje do dogmatu religijnego.

Co więcej, nie jest on osamotniony. Każdy w połowie poważny naukowiec rozumie, jak ważna jest różnica zdań i dyskurs, jeśli chcemy zobaczyć prawdziwy postęp naukowy, który przyniesie korzyści ludziom i planecie.

A jednak mamy do czynienia z okresem w historii, w którym manipulacja zarówno informacją, jak i ludźmi, aby służyć interesom poszczególnych rządów i korporacji, jest bezprecedensowa. Podczas gdy proces ten jest w oczywisty sposób celowo zaplanowany, mniej celowe jest grupowe myślenie, które nadało temu procesowi taki rozmach. Ogromna liczba osób, począwszy od naukowców i lekarzy, poprzez polityków, biurokratów, aż po ogół społeczeństwa, stała się mimowolnymi ofiarami bardzo subtelnego i podstępnego procesu, w którym technologia jest mylona z nauką.

Nie trzeba długo szukać, aby znaleźć przykłady takiego połączenia. Jeszcze na początku 2021 roku każdy, kto sugerował, że dane dotyczące bezpieczeństwa szczepionek genetycznych C19 są nieodpowiednie i niewystarczająco przejrzyste, był odrzucany jako antynaukowiec. W rzeczywistości wielu z nas, którzy to zrobili, jest pro-naukowych. Po prostu jesteśmy świadomi ryzyka związanego z nowatorską technologią, która naszym zdaniem nie została wystarczająco przetestowana przed wypuszczeniem jej na rynek. Nie jestem pewien, kiedy bycie ostrożnym stało się synonimem bycia antynaukowym lub zwolennikiem teorii spiskowych? Ale myślę, że było to około 3 lat temu. 

Emerytowany neurochirurg Russell Blaycock - medyk, który teraz może wstać i nie musi się martwić o ryzyko utraty licencji na wykonywanie zawodu - rozpoczął swój artykuł w czasopiśmie Międzynarodowa Neurologia Chirurgiczna w następujący sposób:

"Pandemia COVID-19 jest jednym z najbardziej zmanipulowanych wydarzeń dotyczących chorób zakaźnych w historii, charakteryzującym się oficjalnymi kłamstwami w niekończącym się strumieniu prowadzonym przez biurokracje rządowe, stowarzyszenia medyczne, rady lekarskie, media i agencje międzynarodowe. Jesteśmy świadkami długiej listy bezprecedensowych ingerencji w praktykę medyczną, w tym ataków na ekspertów medycznych, niszczenia karier lekarskich wśród lekarzy odmawiających udziału w zabijaniu swoich pacjentów oraz masowej regimentacji opieki zdrowotnej, prowadzonej przez osoby nie posiadające kwalifikacji, dysponujące ogromnym bogactwem, władzą i wpływami".

Jednakże, jakkolwiek przejmujące i trafne mogą być poglądy dr Blaycock, są one całkowicie sprzeczne z narracją medyczno-technologicznego establishmentu, który w rzeczywistości jest zmową interesów Big Pharma, Big Biotech, Big Tech, Big Social i Big Media.

Ta wielogłowa hydra rządzi obecnie tym, co należy określić jako prawdziwą naukę lub naukową dezinformację. Jest to zła nauka w najlepszym wydaniu i stanowi bardzo niebezpieczny rozdział w historii ludzkości. Uważam, że bardziej niebezpieczny niż jakakolwiek dotychczasowa wojna militarna.    

Podczas gdy mądre słowa i odważne ostrzeżenia Blaycocka ledwo docierają do korporacji, które kontrolują główny nurt informacji, większość ludzi ma o wiele większe szanse na zetknięcie się z następującym spojrzeniem na naukę i jej postrzeganie przez społeczeństwo.

"Badanie przeprowadzone wśród ponad 2000 dorosłych Brytyjczyków wykazało, że zaufanie społeczne do nauki, zwłaszcza genetyki, znacznie wzrosło w czasie pandemii. Jednak osoby o skrajnie negatywnym nastawieniu do nauki mają zazwyczaj wysoką wiarę w siebie, we własne zrozumienie, pomimo niskiej wiedzy podręcznikowej."

Tak rozpoczyna się artykuł Uniwersytetu Oksfordzkiego na temat zaufania do nauki, oparty na badaniu finansowanym przez Genetics Society, przeprowadzonym przez wieloinstytucjonalny zespół akademicki we współpracy z firmą Kantar Public zajmującą się badaniem opinii publicznej. Badanie objęło próbę 2000 Brytyjczyków, a prace terenowe przeprowadzono między 1 a 10 czerwca 2021 roku. Wyniki i ich implikacje zostały opublikowane w PLoS Biology  24 stycznia 2023 roku. Należy zwrócić uwagę, że okres, w którym przeprowadzono to badanie, przypadł na stosunkowo wczesny okres wprowadzania szczepionki C19, przed opublikowaniem dużej części dostępnych obecnie krytycznych danych naukowych.  

Praca ta stanowi użyteczne podsumowanie poglądów głównego nurtu naukowego na ten drażliwy temat. Poglądy te z kolei zasilają bezpośrednio machinę, która obecnie poważnie nabiera tempa, próbując poddać coraz większą liczbę ludzi czarowi współczesnego scjentyzmu. Jest to ten rodzaj "nauki", który ma na celu napędzanie nieprzewidywalnych i potencjalnie niebezpiecznych wód czwartej rewolucji przemysłowej (4IR), opartej na sztucznej inteligencji.

W związku z tym, oto podsumowanie poglądów głównego nurtu na dezinformację naukową:

  • Postawa wpływa na stanowisko w sprawach naukowych. To, co ludzie myślą, że wiedzą o nauce, jest silnie związane z ich postawą wobec niej. Na przykład, jeżeli ludzie sprzeciwiają się genetycznie modyfikowanej żywności lub szczepionkom genetycznym covid-19, główny nurt uważa, że prawdopodobnie będą poszukiwać i wybierać fakty, które wspierają te stanowiska, przy czym fakty te nie są reprezentatywne dla całości dowodów naukowych.
  • Dysydenci to z reguły źli naukowcy. Ci, którzy sprzeciwiają się "dobrze udokumentowanej nauce", prawdopodobnie słabo rozumieją ją obiektywnie (= wiedza obiektywna), a także mają wysokie poczucie wiary w siebie i nadmiernej pewności co do swojego rozumienia tej nauki (= wiedza subiektywna)
  • Dysydenci mają napompowane poczucie swojej wiedzy naukowej. Mechanizmy nadmiernej pewności siebie i wysokiej wiary we własne siły u osób o niskich kompetencjach naukowych i piśmiennictwie nie są w pełni zrozumiałe. Proponuje się jednak, że są one związane z dwoma głównymi czynnikami: pierwszy to strach, nieufność lub obrzydzenie do rzeczy, których nie rozumieją; drugi to zakładana przez nich mniejsza zdolność do zrozumienia zarówno własnych ograniczeń, jak i odkryć i wiedzy czołowych naukowców. 

Nie można nie doceniać siły i rozmachu, z jakim działa ta silnie i wielostronnie finansowana Hydra, która teraz skupia się na budowaniu publicznego zaufania do nauki. Jej globalnie skoordynowany wzrost do rangi sugeruje również, że establishment naukowy jest więcej niż lekko zaniepokojony niskim poziomem zaufania społeczeństwa do jego działań, pomimo optymistycznych wypowiedzi, takich jak ta z Uniwersytetu Oksfordzkiego, o której mowa powyżej.  

Przykładem nadchodzących efektów działania machiny przeciw dezinformacji będzie Szczyt Noblowski poświęcony prawdzie, zaufaniu i nadziei, który odbędzie się jako wydarzenie hybrydowe w Waszyngtonie w dniach 24-26 maja 2023 roku. Jego celem będzie między innymi "Identyfikować, w jaki sposób zainteresowane strony współpracują w celu opracowania, przyjęcia i wdrożenia solidnych rozwiązań w zakresie przywracania prawdy, odbudowy zaufania i promowania nadziei". Oczekuje się, że zostanie to osiągnięte poprzez konsensus wśród zgromadzonych "Laureaci Nagrody Nobla, eksperci naukowi, decydenci, nauczyciele i studenci".

Kontrola rzeczywistości

Proszę się wstrzymać, słyszę, jak Pan mówi. Ci z nas, którzy od czasu ogłoszenia przez Światową Organizację Zdrowia pandemii C19 w marcu 2020 r. przeciwstawiają się narracji głównego nurtu (proszę sprawdzić naszą odwróconą chronologię artykułów na ten temat tutaj), zazwyczaj mówią sobie, że mają dość dobre rozeznanie w dostępnej nauce.

Możemy nawet myśleć, że to ONI tego nie rozumieją, dlatego władze, które polegały na tej nauce, zamknęły dużą część świata, zamaskowały ją, a następnie poddały masowym szczepieniom przy użyciu nowatorskich, opartych na genetyce platform, które ledwo co zostały przetestowane na ludziach. A wszystko to na podstawie kilku nieprzemyślanych komunikatów prasowych Big Pharma wydanych w listopadzie 2020 roku (patrz komunikaty odpowiednio Pfizer, Moderna i AstraZeneca). Wszystkie te informacje zawierały niewiarygodnie wysokie twierdzenia dotyczące skuteczności, które były prawie niespotykane w świecie nauki o szczepionkach, a także nie zgłaszały żadnych istotnych sygnałów dotyczących bezpieczeństwa.

W tamtym czasie bardzo się nad tym użalaliśmy - wskazywaliśmy na niską jakość nauki, brak przejrzystości i niewłaściwe przekazywanie wyników. Ale ich technologiczna magia oznaczała, że chodzili po wodzie i nie mogli się mylić. Wszyscy, którzy się z tym nie zgadzali, byli po prostu niskimi ludźmi, którzy nie rozumieli nauki ani magii tego, co miało nastąpić.   

Jak to zwykle bywa, rzeczywistość jest zazwyczaj o wiele bardziej zniuansowana. Jako naukowiec od około 40 lat twierdzę, że poglądy obecnej ortodoksji naukowej mają cztery śmiertelne wady:

  • Dotychczasowe poglądy naukowe na temat zaufania społecznego nie uwzględniają przyczyn utraty zaufania społeczeństwa do nauki
  • Naukowa ortodoksja nie uwzględnia w wystarczającym stopniu roli, jaką odgrywa niewielka liczba naukowców i lekarzy o odmiennych poglądach, którzy ukształtowali naukowe spojrzenie na kontrnarrację, przy czym poglądy te są zazwyczaj błędnie określane jako medyczna lub naukowa dezinformacja
  • Biorąc pod uwagę, że "dezinformacja" naukowa lub medyczna stała się ogólnym terminem określającym to, co jest określane jako fałszywe lub wprowadzające w błąd informacje, które mogą prowadzić do braku zaufania opinii publicznej, bardzo niepokojące jest to, że termin ten często nie jest zdefiniowany i jest używany arbitralnie w celu zwalczania głosów sprzeciwu.
  • I wreszcie, ortodoksja ma tendencję do ignorowania dużej ilości niepewności, która istnieje wokół tematów, które mogą być określane przez główny nurt jako dobrze udowodnione i często są przedstawiane tak, jakby były czarne lub białe, a nie w wielu odcieniach szarości.

Jeżeli chcemy ocalić naukę, musimy pozwolić na dyskurs, na kwestionowanie naukowych koncepcji, sądów i interpretacji. Oznacza to, że nie możemy tylko akceptować sceptycyzmu - musimy do niego zachęcać, a nie próbować go wyrugować. Dobra nauka jest produktem ludzkiego rozumienia, które z powodzeniem wytrzymało rygorystyczne wyzwanie ze strony tych, którzy są sceptyczni. Zakazanie sprzeciwu to najszybsza i najpewniejsza droga do złej nauki.

Jeżeli mamy wyjść cało z obecnego wyzwania, jakie stawia się nauce, która ma odmienne zdanie (błędnie nazywane "naukową dezinformacją"), abyśmy mogli wykorzystać naukę jako siłę dla dobra ludzi i planety, a nie jako siłę dla zysku korporacji lub władzy politycznej kompleksu rządowo-przemysłowego, musimy szczegółowo zrozumieć powyższe punkty.

Pozwólcie Państwo, że spróbuję rozbić każde z nich, abyśmy mieli jasność co do ich rozumienia.

Reality check 1: dlaczego straciliśmy zaufanie do ICH nauki

Pozwólcie Państwo, że przejdę do sedna sprawy. Pamiętacie, jak mówiono nam, że SARS-CoV-2 był wynikiem naturalnego rozprzestrzeniania się, a nie wycieku z laboratorium? Że blokady były absolutnie konieczne, aby ratować życie i zapobiec obciążeniu systemów opieki zdrowotnej przed wprowadzeniem szczepionek genetycznych? Że maski ochronią nas przed SARS-CoV-2? Że po zaszczepieniu większości z nas życie wróci do normy, a szczepionki są "bezpieczne i skuteczne" (pogląd ten jest nadal prawie powszechnie prezentowany przez organy służby zdrowia)?

Oczywiście wszyscy tak uważamy. Jednak badania naukowe, mimo prób ograniczenia finansowania lub zablokowania publikacji, powoli, ale systematycznie obalają większość tych poglądów. W żadnym momencie nie pojawił się żaden wiodący głos z ortodoksji, który oferowałby mea culpa.

Tak, doktorze Fauci, mógł Pan przeprosić, co pozwoliłoby Panu spać spokojnie, gdy rozpoczyna Pan nową karierę, inspirując młodych naukowców do "podążania za nauką" i podejmowania kariery w służbie publicznej, unikając polityki. O wiele większą uczciwością, a także lepszym wyglądem, jest publiczne przeproszenie, a nie czekanie, aż przeczytamy o Pana wyciekłych e-mailach w Newsweeku. Zamiast tego zdecydował się Pan przejść na emeryturę bez przyznania się do jakiegokolwiek wykroczenia, w tym do rutynowego przekazywania społeczeństwu naukowych dezinformacji!

Poniżej kilka przykładów tego, co nam mówiono, a co mówi nam obecnie nauka:

Tabela 1. Porównanie dysonansu między tym, co ONI mówili, a tym, co mówi NAUKA, jako sposób na lepsze zrozumienie nieufności opinii publicznej wobec tego, co twierdzi się, że jest "nauką"

CO NAM POWIEDZIANOCO MÓWI NAUKA
 
LOCKDOWNS
Neil Ferguson powiedział brytyjskim parlamentarzystom, że blokada pomoże NHS w "spłaszczeniu krzywej" i zarządzaniu kowdami (2020).

Badanie modelowe z grupy Neila Fergusona (2020). Badanie modelowe opublikowane w Wellcome Open Research (2020). W USA grafika CDC "flatten the curve" była szeroko wykorzystywana przez czołowych naukowców do uzasadniania blokad i dystansu społecznego.

Badanie preprintu stwierdza, że efekty blokady były przesadzone (2020). Przegląd literatury stwierdza, że blokady miały niewielki wpływ na rozprzestrzenianie się wirusa covid (2021).

Doktor Paul Alexander sporządził dla strony internetowej Brownstone Institute listę około 400 badań, z których wynika, że blokady przynoszą więcej szkody niż pożytku.

SZCZEPIONKI GENETYCZNE COVID-19
CDC (2022), UK NHS (2022), EU EMA (2023).Twierdzenie o bezpieczeństwie jest podejrzane od czasu, gdy okazało się, że szczepienie C19 może prowadzić do przypadków potencjalnie śmiertelnej, wywołanej szczepionką immunologicznej małopłytkowości (VITT), zakrzepicy żyły śledzionowej, poszczepiennego zapalenia mięśnia sercowego/zapalenia osierdzia i zespołu Guillaina-Barrégo. Zmieniły się również parametry, na których oparto twierdzenia o skuteczności - od ochrony przed przeniesieniem choroby na początku (patrz komunikaty prasowe Pfizer, Moderna i AstraZeneca), poprzez ochronę przed hospitalizacją, aż do niedawnej ochrony tylko przed ciężką chorobą, przy czym coraz więcej dowodów wskazywało na niską trwałość szczepionek. Analityk Covid, Igor Chudov, przeprowadził niedawno odkrywczą analizę, z której wynika, że CDC od dawna wiedziało o ograniczonej skuteczności szczepionek przeciwko C19, mimo że były one głównym elementem strategii zdrowia publicznego USA w zakresie C19, ze względu na brak jakiejkolwiek alternatywy (stąd wyparcie iwermektyny, innych leków generycznych o zmienionym składzie i składników odżywczych).
Ładunek szczepionki C19 nie wchodzi do krążenia ogólnoustrojowego (krwi) np. EMA podaje "Pobranie mRNA w szczepionce następuje głównie w makrofagach i komórkach dendrytycznych układu odpornościowego w miejscu wstrzyknięcia oraz w drenujących węzłach chłonnych." (2021), CDC mRNA - "pozostaje w ramieniu". (2023).Japońskie badanie biodystrybucji, analizowane przez organy regulacyjne, wykazało, że mRNA zamknięte w nanocząsteczkach lipidowych (LNP) zostało wykryte w kluczowych organach i tkankach zarówno u szczurów, jak i u ludzi. Pojawia się coraz więcej dowodów na to, że różnice w technice podawania szczepionek wiążą się z poważnym ryzykiem wynikającym z niezamierzonego rozprowadzenia szczepionki i transfekcji poza miejscem podania.
MRNA szczepionki C19 rozpada się w ciągu kilku dni. Horizon, strona internetowa UE poświęcona badaniom i innowacjom, podaje: "Gdy wstrzyknięte mRNA dostanie się do komórki ludzkiej, szybko ulega degradacji i pozostaje w organizmie tylko przez kilka dni."Stwierdzono, że sekwencje mRNA pochodzące ze szczepionki krążą w krwiobiegu do 28 dni po wstrzyknięciu.
SZCZEPIONKA A ODPORNOŚĆ NATURALNA
CDC i większość innych instytucji zajmujących się ochroną zdrowia podtrzymuje stanowisko, mimo pojawiających się dowodów przeciwnych, że szczepienie zapewnia większą ochronę niż wcześniejsze zakażenie COVID-19.W pierwszym roku wdrażania szczepień (2021) zaczęły pojawiać się dowody na to, że odporność naturalna daje silniejszą, szerszą i trwalszą odporność, która chroni przed umiarkowanymi i poważnymi chorobami niż szczepienie C19. Paul Alexander zebrał na stronie Instytutu Brownstone 162 artykuły naukowe, które wskazują na wyższą solidność i/lub trwałość odporności naturalnej w porównaniu z nabytą w wyniku szczepienia.
Osoby sprawdzające fakty, takie jak Factcheck.org, próbowały umniejszyć znaczenie dużego badania z Izraela (opublikowanego w sierpniu 2021 r.), które było największym porównaniem odporności naturalnej z odpornością wywołaną przez szczepionkę, ponieważ nie zostało poddane recenzji i zostało opublikowane tylko na serwerze preprintów. Badanie to wykazało 13-krotny wzrost liczby przełomowych infekcji wśród osób zaszczepionych w porównaniu z osobami nieszczepionymi.Badanie to, dostępne jako preprint, podkreśla korzyści płynące z odporności naturalnej w porównaniu z odpornością wywołaną szczepionką. Praca została złożona do wpływowego czasopisma Nauka ale decyzja czasopisma o wstrzymaniu jej publikacji przypomina o instytucjonalnym uciszaniu odmienności. We wrześniu 2021 r. BMJ postawił pytanie, dlaczego rosnące dowody na znaczenie naturalnej odporności nie doprowadziły do tego, że amerykańskie władze zdrowotne nadały priorytet temu podejściu, które stawało się coraz bardziej racjonalne, ponieważ stosunek ryzyka do korzyści ze szczepienia stawał się coraz mniej korzystny dla osób młodszych, które są naturalnie bardziej odporne na zakażenie C19.
Organy służby zdrowia nadal zalecają stosowanie szczepionek genetycznych wraz z ich najnowszymi aktualizacjami, np. amerykańskie CDC i brytyjskie NHS.Nowa metaanaliza, częściowo finansowana przez Fundację Gatesa, opublikowana w The LancetStwierdzono, że naturalna odporność po zakażeniu krowami daje "znaczną" ochronę, która jest co najmniej równoważna, jeśli nie większa, od ochrony zapewnianej przez dwie iniekcje krowów.
UWAGA: Istnieją pewne badania, jak np. bardzo nagłośnione w Wielkiej Brytanii badanie przeprowadzone przez Uniwersytet w Oksfordzie na podstawie danych ONS (samo w sobie wątpliwe), opublikowane w sierpniu 2021 roku, które sugerowało, że osoby zaszczepione są mniej narażone na zachorowanie na C19 (gdy głównym wariantem krążącym był wariant delta) niż osoby niezaszczepione. Stwierdzono jednak, że miano wirusa jest takie samo u osób w pełni zaszczepionych i nieszczepionych, o czym rzadko informują środki masowego przekazu, takie jak NBC News. Nowy przegląd narracyjny opublikowany przez Pooley et al (2023) w czasopiśmie Choroby zakaźne i terapia wykazuje na podstawie wszystkich dostępnych dowodów wyższość odporności naturalnej nad szczepionkową, ale stwierdza również, że odporność hybrydowa (zarówno naturalna, jak i nabyta w wyniku szczepienia) zapewnia nieco lepszą ochronę niż sama odporność naturalna. 
MASKI ZAPOBIEGAJĄ PRZENOSZENIU
Rząd Wielkiej Brytanii zaleca stosowanie masek na twarz (2020) na podstawie Lancet opublikowane badanie. Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła naukowe uzasadnienie dla stosowania masek na twarz (2020).
Royal Society twierdzi, że dowody są jednoznaczne, że maski powstrzymują przenoszenie choroby (2020). CDC zaleca stosowanie masek, aby zapobiec przenoszeniu choroby (2020), Public Health England publikuje swoją ocenę masek, stwierdzając, że powstrzymują one przenoszenie choroby (2021)
Badanie DANMask z Danii wykazało, że maski nie zapobiegają przenoszeniu choroby (2021).
W przeglądzie Cochrane (2023) stwierdzono, że maski nie zapobiegają przenoszeniu choroby.
POCHODZENIE WIRUSA SARS-COV-2
Pismo z Lancet (2020) odrzuca teorię o wycieku z laboratorium. Przegląd danych genomicznych dotyczących SARS-CoV-2 opublikowany w Medycyna naturalna stwierdzono, że wirus "nie był celowo manipulowany", a autorzy stwierdzili, że "nie wierzymy, że jakikolwiek rodzaj scenariusza laboratoryjnego jest prawdopodobny", podając niewystarczające uzasadnienieWielokrotne wnioski Jasona Leopolda o dostęp do informacji, złożone w ciągu 15 miesięcy, doprowadziły do uzyskania e-maili, które pokazują, jak bardzo starano się odrzucić teorię o wycieku z laboratorium.
Wielu czołowych naukowców powiedziało WHO, żeby nie zamykać drzwi przed hipotezą o wycieku z laboratorium, a nowy raport Departamentu Energii USA uznaje wyciek z laboratorium za prawdopodobny.
Mimo to Światowa Organizacja Zdrowia po cichu odłożyła na półkę swoje dochodzenie w sprawie pochodzenia SARS-CoV-2 (2023).
TESTY PCR
Zostaje opublikowana praca Drostena na temat wykorzystania testu PCR do wykrywania wirusa SARS-CoV-2 (2020).The BMJ kwestionuje "Operację Moonshot" rządu brytyjskiego (2020). Badanie krytykuje brak standaryzacji pomiaru wiremii. Instrukcja użytkowania CDC stwierdza, że test nie może wykazać obecności żywego wirusa zdolnego do zakażenia innych.

Musimy być nieco filozoficzni w kwestii tego, co określamy jako dezinformację naukową lub medyczną, doceniając fakt, że wspomniana Hydra (establishment medyczno-technologiczny) ma własną definicję, która doskonale pasuje do jej kompetencji.

Powszechnie stosowana interpretacja jest ewolucją terminu "dezinformacja", który był stosowany w polityce przed jego zastosowaniem w nauce i medycynie, zyskując rozgłos podczas udanej kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa w 2016 roku. W tej epoce narodziły się również takie pojęcia jak "fake news". Co ciekawe, ten nacisk na dezinformację, aczkolwiek dezinformację polityczną, zapoczątkował proces polaryzacji społecznej, który nadal wykorzystuje covid-19, przy czym jedno z badań wykazało, że przeciwnicy Trumpa uważają "fake news za wszystko, co mówią!". Ten sam rodzaj nieuzasadnionej dyskryminacji jest obecnie powszechnie stosowany wobec każdej osoby, która wyraża poglądy lub dostarcza dowodów, które są sprzeczne z narracją establishmentu na covid-19.

Wybitny naukowiec społeczny Brian Southwell z Duke University i University of North Carolina wraz z kolegami, pisząc w Annals of the American Academy of Political and Social Science (2022) podjęli próbę zdefiniowania "dezinformacji naukowej", ponieważ twierdzą, że "w literaturze nauk społecznych brakuje do tej pory konsensusu w sprawie konceptualizacji, definicji i pomiaru dezinformacji."

Autorzy twierdzą, jak sądzę słusznie, że nauka jest niezmiennie ćwiczeniem zbiorowym, które stara się dostarczać w przybliżeniu prawdziwych, lub przynajmniej empirycznie adekwatnych, opisów świata i unikać tych, które są fałszywe. Jednocześnie autorzy przyznają, że ważne jest, aby nie zagubić się w pytaniach o to, czy prawda absolutna jest możliwa do poznania przez człowieka.

Southwell et al wyłoniły się dwie główne części ich definicji, ale podkreślają, że definicja dezinformacji naukowej powinna być ograniczona do "publicznie dostępne informacje, które powstały poza procesem badań naukowych". Dlatego też główny problem z dezinformacją naukową wynika z tego, że jest ona "...oderwane od najlepszych dostępnych dowodów i wiedzy fachowej".

Dla mnie to wyłączenie naukowców głównego nurtu z definicji jest w zasadzie główną wadą, ponieważ, jak widać w powyższej tabeli, główny nurt "procesu badań naukowych" może być co najmniej takim samym źródłem dezinformacji, jak informacje pochodzące spoza niego. Jest to oczywiście w dużej mierze wynikiem bardzo dobrze znanych konfliktów interesów, które zagrażają obiektywizmowi i uczciwości naukowców.

Ten błąd może być wynikiem zrozumiałego przeoczenia ze strony zaangażowanych naukowców społecznych, którzy być może nie są wystarczająco zaznajomieni z biologicznymi, immunologicznymi, szczepionkowymi i genomicznymi naukami związanymi z covid-19, aby rozpoznać, jak bardzo wypaczony jest proces naukowy i jego komunikacja.    

Pomijając tę wadę, która jest myślą przewodnią drugiej z dwóch części definicji dezinformacji naukowej przedstawionej przez Southwella i kolegów, pierwsza część jest szczególnie interesująca i daje nam kilka użytecznych spostrzeżeń.

Dwie kończyny, które w Southwell et al (2022) użyli do zdefiniowania dezinformacji naukowej:

1. Dezinformacja naukowa to twierdzenia, które nie zdają egzaminu z zasadności na podstawie najlepszych dostępnych dowodów lub opinii ekspertów w danym czasie, oraz

2. Dezinformacja naukowa jako zjawisko jest zaburzeniem wynikającym z nauki istniejącej w kontekście publicznym.

Opierając się nawet na pierwszym członie tej definicji, najpierw zadałbym pytanie, kim są eksperci, a następnie zasugerowałbym, że jedna z najczęstszych interpretacji szczepionek genetycznych covid-19 jako "bezpiecznych i skutecznych" (patrz tabela powyżej) jest wyraźnym przykładem naukowej dezinformacji.

Moim problemem jest Southwell et al druga kończyna. Ich wadliwa druga kończyna w rzeczywistości zwalnia z odpowiedzialności ekspertów od szczepionki C19, prawdopodobnie dr Fauci i resztę! Zakładając, że wszyscy eksperci są zgodni. Oczywiście, że są, jeżeli udało się zmarginalizować lub zdyskredytować wszystkich odmiennych ekspertów.

Problem z interpretacją dezinformacji naukowej polega na tym, że ci, którzy są najbardziej bezpośrednio zaangażowani w proces badań naukowych (tzn. duże uniwersytety, instytucje badawcze i zdrowotne), są w efekcie odporni na tę etykietę, ponieważ są bezpośrednio zaangażowani w "proces badań naukowych".

Sprytne, nie? I czy nie sugeruje to, że społeczeństwo musiałoby wtedy utrzymywać wyższe standardy dociekań naukowych niż "wybrani" naukowcy, ponieważ społeczeństwo nie korzysta z usprawiedliwienia? Zamiast tego znajdują się oni (my) bezpośrednio na celowniku machiny "unicestwienia naukowej dezinformacji".

Proszę się nad tym chwilę zastanowić, a potem przypomnieć sobie, że oni chcą, aby ludzie zastanawiali się, dlaczego jesteśmy na tyle głupi, a przynajmniej nie dość bystrzy, aby wierzyć ICH NAUCE i ufać im?   

Kontrola rzeczywistości 2: Rozmycie i marginalizacja dysydenckiej nauki

Ortodoksyjne poglądy na temat tego, dlaczego ludzie nie ufają nauce (podsumowane w trzech powyższych punktach), często nie uwzględniają stosunkowo niewielkiej subpopulacji naukowców, którzy jako pierwsi kwestionują główny nurt narracji naukowej i którzy następnie pomagają kształtować kontrnarrację.

W kontekście C19 chodzi o takich wybitnych lekarzy i naukowców jak Jay Bhattacharya MD PhD, Martin Kulldorff PhD, Peter McCullough MD MPH, Paul Marik MD, Pierre Kory MD i Robert Malone MD.

Wszyscy cieszyli się dużym szacunkiem establishmentu naukowego i medycznego, ale to wszystko zmieniło się, gdy zaczęli krytykować globalną reakcję na covid-19. W odkrywczym wywiadzie Kulldorfa z Freddiem Sayersem z Unherd, ten wybitny biostatysta i epidemiolog podkreślił, że został "zaatakowany przez Anthony'ego Fauci i powieszony do wyschnięcia przez Harvard". To nie jest sposób na radzenie sobie z dyskursem, chyba że celem jest stłumienie dyskursu i odmiennych poglądów ekspertów, co jest jedynym rozsądnym wytłumaczeniem.

Następnie byli zastraszani lub atakowani z wielu stron, w tym przez komisje lekarskie, a czasami przez sądy, przy czym byli wykluczani z głównego nurtu dyskursu naukowego do czasu, gdy ich poglądy zostały skutecznie uciszone lub zdyskredytowane w oczach nowo powołanych arbitrów nauki, czyli mediów masowej komunikacji.

Nie ma nic nowego w próbach marginalizowania odmienności. Galileusz i Einstein - zaliczani do najważniejszych naukowców, jacy kiedykolwiek pojawili się na naszej planecie - w różnych okresach swojego życia spotykali się z taką marginalizacją ze strony naukowej ortodoksji.

Z uwagi na zbliżającą się konferencję Nobel Trust znacznie niedawno trzech laureatów Nagrody Nobla: Linus Pauling (1954 i 1962), Kary Mullis (1993) i Luc Montagnier (2008).

De Melo-Martín i Intermann, w swoim artykule z 2013 roku w Raporty EMBO, napisał,

"Pokusa uciszenia dysydentów, których poglądy spoza głównego nurtu negatywnie wpływają na politykę publiczną, jest potężna. Jednak uciszanie odmiennych poglądów, niezależnie od tego, jak bardzo są one naukowo nieuzasadnione, może spowodować, że opinia publiczna nie będzie ufać nauce w ogóle."

Wydaje się jednak, że poprzez wspieranie większej liczby naukowców, którzy popierają - i są popierani przez - paradygmaty naukowe, które zabierają nas w podróż na niezbadane wody 4IR, naukowa ortodoksja będzie dążyć do dalszego uciszenia sprzeciwu. To ironia losu, gdy Fundacja Noblowska ma wśród swoich laureatów tak znamienitą grupę wybitnych, lecz dysydenckich naukowców. 

Reality check 3: Termin "dezinformacja naukowa" jest używany arbitralnie

Musimy myśleć o dezinformacji naukowej raczej jako o broni, niż jako o etykiecie dla źle zinterpretowanej nauki, której grozi fałsz. Oto główna kwestia, którą chcę poruszyć: Obecne użycie terminu "dezinformacja naukowa" musimy wrzucić do tego samego kosza, co inne bronione terminy, takie jak "zwolennicy teorii spiskowych", "antyszczepionkowcy" i "fake news". Nie znaczy to, że te ostatnie terminy nie mogą odnosić się również do całkowicie nieprawdopodobnych teorii spiskowych, do osób, które z zasady zawsze są przeciwne wszelkim szczepionkom, lub do tych, którzy produkują informacje i podają je w celu wprowadzenia innych w błąd (=dezinformacja). Problem polega na tym, że wszystkie te terminy są używane bezkrytycznie, bez próby zbadania argumentów leżących u ich podstaw. Używa się ich do rozbrajania, oddalania, marginalizowania, demonizowania, pozbawiania praw obywatelskich, polaryzowania, obrażania, szkodzenia. Tak, to jest broń, i to broń masowa.  

Weźmy pod uwagę jednego z poprzedników "naukowej dezinformacji", obecną interpretację terminu "teoretyk spiskowy". Historia ujawnia wielką chronologię spisków, które istniały na przestrzeni wieków. Ludzie - przynajmniej niektórzy - mają nienasycone pragnienie kontrolowania innych i zdobywania władzy. Spisek można zdefiniować jako "Porozumienie o wspólnym wykonaniu nielegalnego, złego lub wywrotowego czynu."

W najnowszej historii przemysł farmaceutyczny - w tym Pfizer - wielokrotnie został uznany za uczestnika zmowy, o czym świadczą wytoczone mu sprawy karne i niebotyczne kary, które musiał zapłacić.

Dlaczego więc bycie osobą, która proponuje teorie na temat tego, jak takie spiski mogą powstawać, jest teraz tak bardzo nie na miejscu? Czyżby teoretyzowanie miało pomóc innym w podjęciu działań i zapobieżeniu złemu, wywrotowemu lub nawet nielegalnemu działaniu, zanim ono nastąpi? Można zrozumieć, dlaczego tak wielu oskarżonych o bycie "teoretykami spisków", którzy dysponują mnóstwem dowodów, prosiło, aby nazywać ich bardziej poprawnie "realistami spiskowymi".

Wielu obwinia CIA o wymyślenie tego terminu, aby odsunąć na bok ludzi, którzy kwestionowali rolę Oswalda w zabójstwie JFK. Ale praca Eda White'a z 2002 r. na temat Wartość teorii spiskowej sugeruje, że termin ten pojawił się znacznie wcześniej, aby zrazić do siebie politycznych przeciwników republikanizmu w XIX-wiecznej Ameryce. Pochodzenie tego terminu jest w każdym razie nieistotne, jeśli chodzi o jego dzisiejsze użycie. Nie możemy sobie pozwolić na zaprzeczenie, że jest on obecnie używany jako broń i określenie obraźliwe, z konkretnym zamiarem zmarginalizowania lub zdyskredytowania osoby, do której przypisano tę etykietę. Taki jest właśnie zamierzony efekt takich terminów jak "naukowa dezinformacja" lub "fake news" - oba, jak się okazuje, mogą pochodzić również od czołowych naukowców, lekarzy, instytucji akademickich lub rządów i ich agencji.

Jednak wszyscy oni znaleźli sposób, aby uzgodnić, że korzystają z immunitetu od takich etykiet. W rezultacie osoby oskarżone o "dezinformację naukową" są wymierzone arbitralnie.

Reality check 4: Prawdziwa nauka jest o wiele mniej czarno-biała niż to sugerują

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię, którą wszyscy (naukowcy i nienaukowcy) musimy brać pod uwagę przy ocenie informacji naukowych, niezależnie od tego, czy chodzi o dane, interpretacje danych, czy różne hipotezy.

Nauka - szczególnie ta rozwijająca się - bardzo rzadko jest tak czarno-biała, jak się często sugeruje. Jest też często bardzo dynamiczna, podlega zmianom w miarę pojawiania się nowych danych i badań. Nauka rozwijająca się często prowadzi nas od hipotezy lub przekonania do miejsca, w którym mamy "ugruntowaną wiedzę". Odbywa się to poprzez opracowywanie wyników i danych, które są analizowane przez kolegów i innych i uznawane za wiarygodne, po czym z czasem są potwierdzane i wzmacniane. W ten sposób przez dłuższy czas buduje się spójność i konsensus, łącząc teorie, prawdopodobne mechanizmy, eksperymenty i wyniki badań w świecie rzeczywistym za pomocą spójnej struktury logicznej.

Koncepcję tę krystalizuje przełomowa praca w dziedzinie nauki o sieciach, opublikowana przez Noaha Friedkina i współpracowników w czasopiśmie Nauka w 2016 roku. Praca nosi tytuł:Nauka o sieci w zakresie dynamiki systemów przekonań przy ograniczeniach logicznych".. Autorzy pokazują, jak jednostki w grupie mogą wpływać na siebie nawzajem, aby osiągnąć konsensus, a także jak ten konsensus może się drastycznie zmienić w zależności od faktów i kultury w danym czasie. Friedkin i in. pokazali to w odniesieniu do wydarzeń, które doprowadziły do inwazji na Irak na podstawie tego, co twierdzono lub myślano o broni masowego rażenia.     

Po przeczytaniu pracy, stworzyłam slajd, który był nią zainspirowany i wykorzystałam go w prezentacji, którą wygłosiłam w 2018 roku na konferencji Royal Society of Medicine, której celem było zbadanie pamięci w wodzie. Miałam zaszczyt przemawiać obok dwóch laureatów Nagrody Nobla, jednym z nich był Luc Montagnier. Kopia slajdu jest pokazana poniżej (Rys. 1).

Rysunek 1. Jak przekształcamy przekonania w ugruntowaną wiedzę poprzez rozwój spójnej struktury logicznej. Na podstawie koncepcji zaproponowanych przez Friedkin et al (2006). 

Zobaczy Pan, że jeśli pozbawi się Pana możliwości sprawdzenia wiarygodności lub zatwierdzenia, może Pan kontrolować swoją wersję tego, czym jest wiedza. Widzę to jako jeden z głównych celów obecnego polowania na czarownice przeciwko naukowcom, którzy prezentują poglądy niezgodne z pewną narracją, która być może została stworzona przez grupę spiskowców, którzy wstępnie ustawili swoją strukturę logiczną pomiędzy przekonaniami ludzi a uzgodnioną bazą wiedzy.

Wiem, że znowu brzmię jak teoretyk spiskowy. Ale być może zrozumie Pan, że gdy widzi się rzeczy z tej perspektywy, niełatwo jest zaufać nauce oficjalnej. Nie sądzę też, abym była sama.

Bardzo krótka uwaga na temat pojęcia "prawdy", które, jak jestem rozczarowany, zespół Noblistów wydaje się uważać za godne uwagi w nauce, stąd użycie tego terminu w tytule ich nadchodzącej konferencji. Niektórzy lubią myśleć, że to, co ja nazywam "wiedzą ugruntowaną", jest w rzeczywistości "prawdą". Ja wolę myśleć o tym po prostu jako o obiektywnej wiedzy, która jest niezależna od subiektywności każdej jednostki w danym momencie naszej historii, widzianej z perspektywy danej kultury. Nie sądzę, aby ktokolwiek z nas, jako ludzi, miał zdolność do posiadania wiedzy na temat prawdy absolutnej (a to jest królicza nora, jeśli kiedykolwiek istniała!). To chyba czyni mnie aletycznym relatywistą. Ale hej, nazwano mnie również teoretykiem spiskowym, antyszczepionkowcem i zwolennikiem dezinformacji naukowej, więc wygląda na to, że jestem na dobrej drodze do zebrania jeszcze kilku etykietek!

AI - nowa figura szachowa na stole

Powyżej przedstawiłem scenę gry w szachy, w której obecnie bierzemy udział - czy nam się to podoba, czy nie. Nakreśliłem kilka kluczowych figur szachowych, którymi grają nasi przeciwnicy. Jak w każdej grze w szachy, problem pojawia się tylko wtedy, gdy oderwie się wzrok od figur przeciwnika. Oznacza to, że musimy być hiperświadomi, dlatego trudno byłoby mi opowiedzieć o tym wszystkim w 240 znakowym wpisie na Twitterze. Wyłączenie kory czołowej nie wchodzi w grę, jeżeli chcemy zachować i rozwijać etyczne społeczeństwa, które cenią takie rzeczy jak miłość, więź i przyrodę (czy zauważyli Państwo serce w logo ANH, które umieściliśmy tam, gdy 20 lat temu zakładałem organizację non-profit?).

Ale jest jeszcze jeden kluczowy element, który nasi przeciwnicy potrafią bardzo dobrze wykorzystać. Tym elementem jest nic innego jak sztuczna inteligencja (AI). Wielu z Państwa korzystało z ChatGPT firmy OpenAI. ChatGPT, który szturmem podbił świat i ma stać się ogromnym czynnikiem zakłócającym zarówno biznes, jak i kulturę, został zaprogramowany w celu ustanowienia informacji na niewiarygodny zakres tematów. Proszę pomyśleć, że jest to Wikipedia na sterydach.

Poprosiłem ChatGPT, aby powiedział mi, dlaczego dezinformacja naukowa jest niebezpieczna. W ciągu kilku sekund podał 4 powody. Przedstawiając Panu tę odpowiedź, powiązałem ją z wyimaginowaną jednostką, aby dać Panu poczucie jej autorytetu, mimo że nie ma ona większego autorytetu niż system AI i wyimaginowana instytucja, która brzmi wiarygodnie.

Proszę bardzo:

WAŻNA INFORMACJA OD HARWARDZKIEGO CENTRUM PRAWDY W NAUCE


Dezinformacja naukowa może być niebezpieczna z kilku powodów:

  1. Może prowadzić do podejmowania błędnych decyzji: Gdy ludzie podejmują decyzje na podstawie błędnych informacji, mogą w końcu dokonać wyborów, które nie leżą w ich najlepszym interesie ani w interesie całego społeczeństwa. Na przykład, jeżeli ktoś uważa, że szczepionki są niebezpieczne, może nie poddać się szczepieniu, co może doprowadzić do rozprzestrzenienia się chorób, którym można zapobiec.
  2. Może zaszkodzić zdrowiu publicznemu: Błędne informacje na temat zdrowia i medycyny mogą mieć poważne konsekwencje. Na przykład, jeżeli ludzie wierzą, że pewne zioło lub suplement może wyleczyć chorobę, mogą zwlekać z podjęciem leczenia, co może być szkodliwe, a nawet śmiertelne.
  3. Może to spowodować spadek zaufania społeczeństwa do nauki i instytucji naukowych: Gdy ludzie są narażeni na dezinformację, mogą zacząć kwestionować ważność badań naukowych oraz wiarygodność naukowców i instytucji naukowych. Może to prowadzić do braku zaufania do ważnych osiągnięć naukowych, takich jak szczepionki lub badania nad zmianami klimatu
  4. Może być wykorzystywana dla korzyści politycznych: Dezinformacja może być wykorzystywana jako narzędzie do manipulowania opinią publiczną i wpływania na wyniki polityczne. Na przykład politycy lub grupy interesów mogą rozpowszechniać dezinformację na temat zmian klimatycznych, aby promować swój własny program, nawet jeśli jest on sprzeczny z konsensusem naukowym.
    Podsumowując, dezinformacja naukowa może być niebezpieczna, ponieważ może prowadzić do podejmowania błędnych decyzji, szkodzić zdrowiu publicznemu, podważać zaufanie publiczne do nauki i instytucji naukowych, a także być wykorzystywana dla korzyści politycznych. Ważne jest, aby zachować czujność w rozpoznawaniu i korygowaniu dezinformacji oraz polegać na zaufanych źródłach informacji, takich jak recenzowane czasopisma naukowe i renomowane organizacje naukowe.

Odpowiedź ChatGPT (powyżej) będzie brzmiała niezwykle wiarygodnie dla większości ludzi, którzy nie rozumieją, o co tak naprawdę chodzi. Proszę zwrócić uwagę, że odpowiedzi odnoszą się bezpośrednio do dwóch tematów, którymi ANH zajmowała się przez ostatnie trzy lata, a mianowicie do leków naturalnych i szczepionek w odniesieniu do choroby zakaźnej, której można zapobiec.

Następnie przechodzi bezpośrednio do kluczowego tematu tego artykułu, jakim jest zaufanie do nauki. AI - można powiedzieć - jest na nie! Ale w tym przypadku nie dla naszej korzyści.

Moja krótka interpretacja każdej z odpowiedzi ChatGPT to:

  1. Ta pierwsza odpowiedź sugeruje, że każdy, kto kwestionuje szczepionki, może stanowić zagrożenie dla zbiorowości poprzez rozprzestrzenianie choroby zakaźnej, co trafia wprost do pierwotnej emocji, jaką jest strach. Oznacza to również, że ktoś, kto jest świadomy ryzyka związanego ze szczepionkami i kwestionuje szczepionki genetyczne C19, staje się natychmiast propagatorem naukowej dezinformacji - a także, w domyśle, antyszczepionkowcem.
  2. Ta odpowiedź ustawia naturalne leki jako "szkodliwe" lub "śmiertelne" (tak, znowu nacisnęli przycisk strachu), a teraz z prawdziwego powodu: mogą sprawić, że ludzie będą unikać kupowania arsenału Big Pharmy
  3. Oznacza to, że każdy, kto kwestionuje ekspertów lub autorytety establishmentu naukowego, staje się mimowolną ofiarą dezinformacji naukowej. Sugeruje to również, że wielcy nieumyci - ci z nas, którzy nie są (lub już nie są) zaangażowani w główny nurt naukowy - są jedynymi rozpowszechniaczami naukowej dezinformacji. Nawet nie kwestionując tego, że establishment sam sobie radzi z podkopywaniem zaufania.
  4. I tak, w końcu wszystko sprowadza się do gry o władzę: kto kogo kontroluje. Proszę sobie wyobrazić, że ci, którzy nie uważają, że pudełka sztuczek Big Pharmy są zbyt dobre, zaczęli zdobywać władzę polityczną - ooh la la!

Proszę pomyśleć, jak tego rodzaju idee i koncepcje mogą być powielane tysiące, a nawet miliony razy, a każda z nich przypisana do unikalnej tożsamości lub awatara, z których niektóre wydają się być wiarygodne, w instytucjach, które wydają się istnieć, ale w rzeczywistości nie istnieją - jak Harvard Center for Truth in Science.

Jeśli myślą Państwo, że to zmyślam, proszę się zastanowić. W rzeczywistości mam dobre informacje, że to wszystko już się dzieje (z wyjątkiem wymyślonego przeze mnie nowego centrum Harvarda) - proszę się na to przygotować.

Sztuczna inteligencja może być wykorzystywana jeszcze bardziej wywrotowo. Może celowo zaszczepić ludziom fałszywe informacje - informacje, które pochodzą od zasianych "ekspertów", prawdziwych lub wyimaginowanych, tych ostatnich działających jako chatboty lub deepfakes. Już teraz dzieje się to na różne sposoby, czego przykładem może być chwytliwe twierdzenie, że szczepionki genetyczne C19 są bezpieczne (wyraźnie nie są, tutaj i tutaj) oraz że leki naturalne są niebezpieczne lub nie działają (również wyraźnie fałszywe).

Ponieważ ludzie zmierzają w kierunku świata, w którym mają do czynienia z coraz większą ilością wirtualnej rzeczywistości - będzie ich coraz mniej obchodzić, czy w grę wchodzi prawdziwy, autorytatywny człowiek. Oto przerażająca myśl: mogą zaufać potomstwu ChatGPT bardziej niż kiedykolwiek zaufali dr Fauci.

Prebunking

W połysku psychologii behawioralnej i nowej sztucznej inteligencji kryje się nowy system, rozwijany za pośrednictwem mediów społecznościowych i stron internetowych, takich jak YouTube, który ma na celu manipulowanie tymi z nas, którzy są uważani za ofiary "naukowej dezinformacji". Nazywa się to prebunking. Jest to jedna z największych broni w ich arsenale, która jest obecnie wykorzystywana do zwalczania "naukowej dezinformacji". Jest to kolejny krok, i to duży, od prób obalenia nas, które ostatnio nie są zbyt skuteczne. Częściowo wynika to z malejącego autorytetu instytucji naukowych, związanych z nimi ekspertów i współpracujących z nimi agencji rządowych. Ale również dlatego, że nasze próby wykorzystania nauki do obalenia propagowanych przez nich mitów, takich jak: "szczepionki są bezpieczne", "leki przeciwwirusowe działają", "blokady przyniosły więcej pożytku niż szkody", "maski dla ogółu społeczeństwa zadziałały" lub "leki naturalne są niebezpieczne lub bezużyteczne", działają całkiem dobrze.

Prebunking nie jest już tylko dowodem koncepcji. Już od kilku lat bada się ją i dopracowuje, co widać na przykładzie wczesnych badań przeprowadzonych przez naukowców z Cambridge i Uppsali, opublikowanych w Harvard Kennedy School.

Prebunking opiera się na psychologicznej teorii szczepień, która jest "koncepcja z zakresu psychologii społecznej, która zakłada, że można z góry nadać odporność psychologiczną na (złośliwe) próby perswazji". Przewrotnie model ten jest analogiczny do teorii szczepień. Jego działanie polega na uprzedzaniu i wystawianiu ludzi na działanie osłabionych dawek dezinformacji, tak aby wykształcili oni "mentalne przeciwciała" przeciwko fake news.

Nauka o tym trafiła do dużych czasopism, takich jak Nauka. Nie bez powodu: Nauka jest literackim szczytem naukowego establishmentu. Są tak bezczelni, że lubią nawet nazywać "naukowe dezinformacje" "bzdurami", czego postaram się nie interpretować jako obraźliwego, ponieważ jest to świetny sposób na dodanie materii organicznej do zdegradowanych gleb.

Przygotujcie się więc na to, że będziecie słyszeć coraz więcej informacji, które brzmią tak, jakby "oni" i "my" coraz częściej widzieli świat przez tę samą soczewkę. Kiedy prebunking działa, Państwo (właściwie nie Państwo, lecz inni, tacy jak Państwo i ja, którzy jeszcze nie widzą tego, co my widzimy) ledwo to zauważą. Może nawet poczują się podniesieni na duchu, ponieważ właśnie zobaczyli w mediach społecznościowych reklamę, w której czołowi naukowcy zgadzają się z 80% naszych problemów. Ale to właśnie wyliczone 20%, gdzie leży różnica, naprawdę się liczy.

Czy zauważyli Państwo, że media głównego nurtu ożyły i zaczęły mówić o zapaleniu mięśnia sercowego/zapaleniu osierdzia i zakrzepach krwi jako "rzadkich" działaniach niepożądanych? Że firmy zajmujące się mediami społecznościowymi pozwalają, aby niektóre z tych informacji pojawiały się na ich platformach? Czy to ONI budzą się do rzeczywistości, której jesteśmy coraz bardziej świadomi? Czy też jest to prebunkering w działaniu. Niestety, może to być to drugie.

Prebunking zdecydowanie nie jest już eksperymentalny. Google publicznie wysunął się do przodu (tak, spiskowcy wyszli ze swoich nor) i będzie realizował inicjatywę prebunkingu w wielu krajach w Europie, a także w Ameryce, Indiach i innych krajach. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj i tutaj.

Autorytet - do którego ma Pan zaufanie 

Pozwólcie Państwo, że zakończę ten traktat na kluczowej kwestii, o której wspomniałem przy okazji. Jest on ściśle związany z zaufaniem i dotyczy osób i instytucji, które uważamy za "autorytety". Autorytety, od których jesteśmy gotowi otrzymywać polecenia, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo w społeczeństwie - to jedna z naszych najbardziej pierwotnych potrzeb.

Kłopot dla establishmentu polega na tym, że jeśli stracimy zaufanie do jego wersji nauki, stracimy również zaufanie do jego instytucji, ekspertów, polityków i korporacji, którzy wyznają te same poglądy, do których odnosi się AI Chat GPT. To monumentalny problem, jeśli "my" zaczniemy stanowić znaczną część populacji.

Dlatego też widzą Państwo, że duże grupy organizacji establishmentowych łączą się, jak to miało miejsce 50 lat temu w USA, w celu zwalczania "zła", jakim jest "naukowa dezinformacja" - co, jak się wydaje, po raz kolejny ma na celu raczej zachowanie status quo kosztem właściwej, niezależnej nauki.

Dlatego "oni" z takim zaangażowaniem dążą do unieważnienia "nas". Na zakończenie zaproponuję, że dezinformacja naukowa jest kolejnym ważnym elementem na szachownicy, który wykorzystają w tym celu.

Zapnijcie więc pasy i bądźmy na to gotowi.

A teraz - ponieważ zawsze lubię historie z happy endem (chociaż to raczej początek czegoś niż koniec) - mam dobrą wiadomość.

Aby przetrwać ten atak na tych, którzy widzą, że wydają swoją wersję "naukowej dezinformacji", musimy zrobić wszystko, aby być obojętni na ich ataki. Nie wolno nam ustępować z naszych pozycji, niezależnie od broni rzucanej w naszym kierunku. Musimy wstać i włączyć się do dyskusji, kiedy tylko możemy, wiedząc, że dyskurs i życzliwa krytyka są niezbędne dla postępu naukowego.

Musimy zbudować własne spójne struktury logiczne (rys. 1). Możemy nawet uznać, że bycie celem, zamiast nas osłabiać, ośmiela nas i nasze poglądy, budując większą wiarę w naszą zdolność do przeciwstawienia się siłom, które wydają się być bardzo ciemne.

Możemy również znaleźć nowe autorytety, osoby i instytucje, inne niż te w WHO, CDC, MHRA, EMA, Johns Hopkins, Gates Foundation i wielu innych, które zaprzysięgły się narracji, która nie jest zgodna z najlepszymi dostępnymi dowodami naukowymi w wiecznie niepewnym świecie.

Epilog - szczęśliwy kawałek

Są pewne oznaki, że my wygrywamy partię szachów - a może to oni przegrywają. Nie ma większego znaczenia, kto jest odpowiedzialny za tę zmianę; powiedzmy sobie szczerze, jeśli oni źle grają w szachy, to liczmy na szczęście.

Być może jest to po prostu natura lub wszechświat robiący swoje: naprawiający zło, sprowadzający naukę na właściwe tory, aby mogła rosnąć i rozwijać się w klimacie, w którym jest kwestionowana. To właśnie zdolność danej perspektywy naukowej lub "faktu" do skutecznego przetrwania wyzwań ze wszystkich stron tworzy solidną, obiektywną wiedzę, co do której istnieje szeroki konsensus. A nie tylko konsensus wśród nielicznych, którzy nie zostali wygnani przez tych, którzy zapisali się do systemu, który piekielnie chce bronić status quo, który sam określił swoje prawo do bycia bez zarzutu. 

Oto kolejny plus, który sugeruje, że sprawy mogą iść w dobrym kierunku dla tych z nas, którzy są zainteresowani większym dobrem i istnieniem prawdziwej nauki: zaufanie do władz i zaufanie do rządów jest na rekordowo niskim poziomie (patrz tutaj i tutaj).

Wykresy Pew Research Center dotyczące zaufania publicznego do rządu USA od czasów prezydentury Eisenhowera do obecnej epoki Bidena wysuwają na pierwszy plan ten problem, który jest ICH, a nie NASZ (rys. 2).

Rysunek 2. Zaufanie społeczne do rządu USA w latach 1958-2022. Źródło: Pew Research Center.

To kolejny powód, dla którego tak wielu z nas ciężko pracuje nad budową struktur równoległych. Równoległe systemy rolnicze, zdrowotne i edukacyjne. Równoległe systemy sprawiedliwości. Równoległe systemy finansowe. Równoległe życie. Wszystko zbudowane wokół wartości, które chronią nasze prawa i wartości oraz nasz wewnętrzny związek z naturą - rzeczy, które uważamy za jedne z najlepszych możliwych atrybutów naszego gatunku.

Mam jedną serdeczną prośbę: nie rezygnujcie z zaufania do nauki. To bardzo użyteczne narzędzie, jeśli jest właściwie wykorzystywane. Po czterdziestu latach nadal w to wierzę.

Nie powinnam tego mówić (i naprawdę nie próbuję tu naciskać żadnego przycisku strachu, tylko przycisk rzeczywistości): jak każde narzędzie, używane niewłaściwie - lub oddane w ręce niegodnych zaufania operatorów - może być niebezpieczne, nawet śmiertelne. 

>>> Odwiedź stronę covidzone.org, aby zapoznać się z kompletną, zredagowaną przez nas treścią dotyczącą kryzysu koronawirusowego

>> Zapraszamy do ponownej publikacji - wystarczy przestrzegać naszych wytycznych Alliance for Natural Health International dotyczących ponownej publikacji

>>> Jeżeli nie są Państwo jeszcze zapisani na nasz cotygodniowy biuletyn, proszę zapisać się bezpłatnie, korzystając z przycisku SUBSCRIBE na górze naszej strony internetowej - lub jeszcze lepiej - zostać członkiem Pathfinder i korzystać z przywilejów dostępnych tylko dla naszych członków.    

>>> Wróć do strony głównej